Jakiś czas temu zostałam zaproszona przez Margaret J do testowania truskawkowego Carmexu.Na wstępie mogę powiedzieć ,że jest to jeden z lepszych balsamów do ust ,które używałam... a uwierzcie było ich naprawdę wiele : ) Musiałabym się bardzo rozwodzić nad pozytywami tego produktu ,ale może napiszę tych kilka najważniejszych :
1.Konsystencja : idealna : ) balsam bardzo dobrze rozprowadza się na ustach no i tubka jest dobrze napełniona co rzadko się zdarza przy tego typu kosmetykach
2.Zapach : dość intensywny...jak dla mnie wystarczający : ) Świetne połączenie mięty z truskawkami.
3.Smak : smaku brak ,ale i po co on ? żeby cały czas oblizywać usta ? jak dla brak smaku mnie to duży plus.
4.Działanie : to chyba najważniejsza część recenzji.Balsam posiada filtr SPF15.Ochrona przed zbyt intensywnym słonkiem należy się nie tylko naszym ramionom i nogom ,ale również ustom.Z pewnością więc mogę stwierdzić ,że Carmex doskonale spełnia się w tej roli.Kolejna zaleta to cudowne uczucie mrowienia i orzeźwienia chwilę po nałożeniu Carmexu.Balsam bardzo nawilża usta nawet te bardzo popękane i spierzchnięte.Pamiętam jak nałożyłam go sobie na noc i musiecie mi uwierzyć ,że po przebudzeniu kosmetyk ciągle znajdował się na moich ustach a co za tym idzie ..całą noc intensywnie je nawilżał : ) Już po kliku dniach stosowania zauważyłam,że stan skóry moich warg znacznie się polepszył.Moje usta są teraz bardzo gładkie i delikatne.W pełni mogę Wam polecić ten produkt.Obok innych będzie on w waszych kosmetyczkach swego rodzaju lekarstwem : ) Podpowiedź : dla najlepszych efektów balsam trzeba stosować tak często jak to tylko możliwe.Zapomniałabym napisać o opakowaniu ,ale to w sumie nie jest najważniejsze.Bardzo fajnie ,że widnieją na nim dwie truskawki co jeszcze bardziej kusi by za każdym razem sięgać po CARMEX.
ocena 10/10 !
ja uzywam tradycyjnego carmexu. Zima jest po prostu niezastapiony. Nic tak szybko nie leczy spekanych ust jak on.
ReplyDeleteSkoro polecasz zarówno Ty, jak i erillsstyle, to wypróbuję. Własnie mi się kończy mój obecny, a niedługo mrozy i biedne, czerwone, spękane usta...
ReplyDeletePierwszy raz widzę taki balsam. Wygląda... smacznie :)
ReplyDeleteja jestem uzależniona od carmexow. Zwykły balsam i błyszczyk zawsze mam ze soba :)
ReplyDeleteJak go tak wszyscy polecają to może i ja go wkońcu wypróbuję :) Pozdrawiam, alex
ReplyDeleteA ja najbardziej lubię CARMEX w pudełeczku, klasyczny do nakładania palcem. Myślę, że jest najskuteczniejszy
ReplyDeletejest najlepszy <3
ReplyDeleteboska<33
ReplyDeleteGiveaway u mnie! Zapraszam♥
Chyba się skuszę na CARMEX'a, ale nie wiem jeszcze w jakiej postaci... :)
ReplyDeleteostatnio kupiłam wiśniowy jest genialny :)
ReplyDeletedla mniej najbardziej liczy się zapach;p
ReplyDeleteCarmexy są boskie, jak dla mnie jedyny godny konkurent dla nich to amerykański Burt's Bees (firma produkuje kosmetyki organiczne)
ReplyDelete